Idea nagrywanie dźwięku jako procesu artystycznej kreacji formowała się stopniowo. W 1920 nastąpiło przestrzenne rozdzielenie między pokojem muzyków a pokojem do kontrolowania nagrywania. 10 lat później do produkcji Hollywoodzkich soundtracków do filmów zaczęto używać takich efektów jak korekcja dźwięku czy reverb (pogłos). Techniczne nowości i koncepcja studia z autonomicznym, oddzielonym od muzyków "kontrolerem" nagrania wpływała na wzrost znaczenia kreatywności inżyniera dźwięku. Aż do 1950 roku jego rola było mimo to kojarzona głównie z technicznym aspektem wiernego zarejestrowania muzyki. Ten stan rzeczy zaczął się zmieniać wraz z nadejściem technologii wielośladowej: 4-kanałowe recordery pojawiły się w latach 50-ych, 8- i 16-kanałowe - w kolejnym dziesięcioleciu. Od tego momentu inżynierowie dźwięku zaczęli być postrzegani bardziej jako artyści, a od połowy lat 60-tych można mówić, że niektóre studia nagrań i działający w nich dźwiękowcy wyróżniali się własnym stylem. Producenci i inżynierowie tacy jak Joe Meek, Eddie Kramer, Goerge Martin i Geoff Emerick wprowadzili do realizacji dźwięku takie techniki jak m.in. manipulacja taśmą odtwarzaną do tyłu, sklejanie taśm, overdubbing.
Michael E.Veal stawia jamajskich producentów/inżynierów pomiędzy wspomnianymi wyżej powojennymi innowatorami realizacji dźwięku. Sylvan Morris, King Tubby, Errol Thompson i Lee Perry zaczęli tworzyć dubową muzykę w czasie ekspansji amerykańskich firm fonograficznych i technologii nagrywania na rynki karaibskie; także wtedy pojawiła się na Jamajce transmisja stereo...
Źródło: "Dub: Soundscapes and Shattered Songs in Jamaican Reggae ", Michael E.Veal
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz