Teraz o albumie dla mnie wybitnym. Roots Manuva to postać nietuzinkowa na scenie UK, znana ze swoich albumów (wydawanych w Ninja Tune, a później w Big Dada) łączących hip-hop, grime, dub, funk, ragga, elektronikę i diabli wiedzą co jeszcze. Jednym słowem - kreatywna i otwarta jednoosobowa manufaktura muzyczna. Wydawnictwo "Dub come save me" ukazało się w 2002 roku i jest dubowym spojrzeniem na album "Run come save me". Zmixowany przez samego Manuvę (pod różnymi nickami Lord Gosh, Walworth Road Rockers, Hylton Smythe) podwójny LP zawiera 10 utworów. Na pierwszej płycie wyraźniejsze są echa hip-hopowe, ale ich klimat przesunięty jest bardziej w stronę dubowej, gęstej atmosfery. Druga to już wyraźne wycieczki w stronę zwariowanych zdelayowanych werbli rodem z Mad Professora i kosmicznych, pulsujących rytmów słyszanych obecnie w niektórych produkcjach dubstepowych.
A1 Man Fi Cool A2 Revolution 5 B1 Tears B2 The Lynch B3 UK Warriors C1 Highest Grade Dub C2 Styles Dub C3 Witness Dub D1 Dreamy Days (SFA Dub) D2 Brand New Dub
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz